“Krzysztof Kieślowski przysłał mi kiedyś kilka serdecznych
zdań, pośród nich takie: "Cenię pana za powagę i poczucie
humoru". Jako pierwszy zauważył tę podwójność, w której nie
ma sprzeczności. Poczucie humoru i uważność. Kombinacja tych
dwóch żywiołów może dać film niezwykły. Taką miałem rachubę
pisząc "Jasminum". No i oczywiście jeszcze jedną, tę
najważniejszą: nacieszyć się uśmiechem widza wychodzącego z
kina. |
"Jasminum",
Jaśmin, jedenasty film fabularny. Nawet nie wiem jak
napisać; zrobiłem, zrobiliśmy, zrobił się? Po dwóch latach
przygotowań, w dwadzieścia osiem dni, za sumę, którą
hollywoodzkie kino zużywa na realizację jednej sceny. Dwa
poprzednie filmy, "Daleko od okna" i "Pornografia" wzięły
się z cudzego zaczynu. W obydwie historie wpisany był
smutek, więc by nasycić nim ekran, zużyłem cały osobisty
zapas mroku. Teraz patrzę na "Jasminum" i sprawdzam, czy
zużyłem na ten film cały osobisty zapas światła i czy
nasycony nim ekran daje ten szczególny refleks, który trafia
widza prosto
w serce i każe się zanieść do domu” |